Architektura biurowa
podstawowe elementy architektury biurowej
Przestrzenie biurowe i ich projektowanie możemy podzielić na dwa główne aspekty. Pierwszy — „opakowanie”, czyli sama bryła budynku, jej otoczenie i związane z tym aspekty atrakcyjności lokalizacyjnej. Druga — „zawartość”, czyli wewnętrzny układ przestrzenny — przestrzeń biurowa, komunikacja oraz cała infrastruktura pomocnicza, czyli — biurowa architektura wnętrz.
założenia dobrej przestrzeni biurowej
Na pytanie, jak obecnie tworzyć dobre przestrzenie biurowe, należałoby odpowiedzieć prosto — pro publico bono. Obecnie nie chodzi już tylko o tworzenie w tkance miasta wyizolowanych/wyspecjalizowanych funkcjonalnie obiektów. Zrównoważony rozwój polis powinien odbywać się wielopłaszczyznowo. Architektura biurowa powinna być tego manifestacją, gdyż rozwija się ona najbardziej dynamicznie napędzana prywatnymi inwestycjami. Powinna być wielofunkcyjna, aby uniknąć urbanistycznej monokulturowości kwartałów zabudowy. Powinna być społecznym i urbanistycznym katalizatorem usługowo-biurowym integrując okoliczne obiekty mieszkalne. Chodzi o stworzenie obiektów, które oprócz swojej dedykowanej i hermetycznej funkcji biurowca otworzą się w części przyziemia na pomysł ogólnodostępnych przestrzeni usługowych, reprezentacyjnych przestrzeni wspólnych, stref rekreacyjnych a może i systemu parkingów, których tak brakuje w dużych miastach. Funkcje, które oprócz samej pracy dla bezpośrednich użytkowników biurowca, pozwolą także na spędzanie tam wolnego czasu — im i okolicznym mieszkańcom.
Z drugiej strony, wracając do „opakowania” i „zawartości” architektury biurowej to możemy, ba, nawet musimy, postawić jednak grubą graniczną linię pomiędzy obiema stronami tej architektury. O ile pierwsza z nich ma być wizytówką inwestora i jego „logotypem” w tkance miasta i być otwarta na zewnątrz dosłownie i w przenośni, to ta druga ma pełnić funkcję czysto praktyczną, ale poprzez jej izolowanie od tego, co na zewnątrz — stworzenia enklawy, miejsca biurowego atrakcyjnego dla pracowników i sprzyjających ich kreatywności.
od czego rozpocząć projektowanie bryły biurowca?
Tworząc bryłę budynku, jesteśmy z reguły ograniczeni szeregiem obwarowań planu zagospodarowania przestrzennego, decyzjami konserwatorów, architektów miast, zastaną tkanką urbanistyczną itd. Z reguły ta lokalizacyjna polemika pomiędzy ideą architekta, twórcy a koniecznością miejsca, ulega dodatkowemu nagięciu przez inwestora, który, z wiadomych względów chce, by jego obiekt był „perłą”. Czy skończy się na rzucaniu perłami, czy na faktycznie ambitnym projekcie powstałym na skutek owocnego dialogu pomiędzy stronami? To będzie już wynik ciężkiej i często stresującej pracy architekta. Ogólnie rzecz biorąc, należy pamiętać, że rzadko kiedy nawet najwspanialszy, najbardziej oryginalny projekt uda się zrealizować, jeśli koszty realizacji będą abstrakcyjnie duże. Architektura biurowa ma być głównie utylitarna. Owszem, ma być wizytówką inwestora, ale... w ograniczonym budżecie. Jeżeli nie projektujemy akurat biurowców dla megakorporacji, to należy liczyć się z tym, że koszt inwestycji będzie skwapliwie zdefiniowany i krojony tam, gdzie to tylko możliwe.
Więc mamy paradygmat — architekturę biurową należy projektować ekonomicznie. Nie chodzi tu oczywiście o wykorzystywanie najtańszych rozwiązań konstrukcyjnych i materiałów, ale o umiar. Tworzony obiekt ma pośrednio być narzędziem inwestora. Narzędziem do odnoszenia zysków. Jest inwestycją i jak każda inwestycja wymaga nakładów finansowych, które w założeniu zwrócą się inwestorowi z nawiązką. Dlatego obiekt musi mieć określony czas amortyzacji kosztów swojego powstania względem potencjalnych zysków inwestora z tej inwestycji. Nie ma tu reguły jasno mówiącej, że bogatszy inwestor „da więcej”. Wynikać to będzie głównie z wewnętrznej polityki tej firmy i zostanie z reguły jasno określone na etapie przedprojektowym. Jeśli nie — warto wybadać grunt. Z czystego lenistwa i pragmatyzmu, by nie dodawać sobie zbędnej pracy projektowej, jasno określić z góry założenia i na co możemy sobie pozwolić na etapie pracy twórczej.
Mając już te przyziemne aspekty załatwione, można przejść do rozwiązań autorskich samej architektury obiektu, próbując znaleźć złoty środek pomiędzy zwykle sprzecznymi założeniami inwestora i planu miejscowego. Oczywiście każdemu zależy na atrakcyjności przestrzeni miejskiej i wręcz ikonicznych budynkach w nią wpisanych. Czasami powstają w wyniku tego zderzenia biurowe obiekty, które będą ponadczasowe.
jak zaprojektować wnętrza w architekturze biurowej?
Aby odpowiedzieć na pytanie, jak stworzyć dobre i atrakcyjne przestrzenie biurowe, należałoby przyjrzeć się rozwojowi tej architektury na przestrzeni ostatniego stulecia. Na przestrzeni tak długiego przedziału czasu można dostrzec zmianę rewolucyjną w przestrzeniach biurowych, jednak same zmiany w podejściu do projektowania przestrzeni biurowych następowały za pomocą ewolucyjnych, choć za każdym razem znaczących kroków. Zmiana nastąpiła głównie w podejściu samego pracodawcy względem podmiotu świadczącego pracę — pracownika. Człowiek z punktu widzenia maszyny pracy jest tworzywem, które architekt, za pomocą wizji inwestora i tworzywa swojej architektonicznej wizji, przeobraża w twór — przestrzeń biurową. Z tej perspektywy człowiek jest tylko elementem układanki i, niestety, przez wiele dziesięcioleci, nie był jej najważniejszą częścią. Z reguły problemem była sama przestrzeń, a właściwie… jej brak. Mieliśmy małe albo chaotyczne przestrzenie zatęchłych pokoików, albo klaustrofobiczne boksy pracowniczych hal. Dopiero zmiana podejścia do samego człowieka i interdyscyplinarne badania nad nim w kontekście pracy i psychologii pracy uświadomiły nam, że człowiek nie jest maszyną. Pęd za ciągłych, wykładniczym zwiększaniem wydajności pracy nie może być realizowany poprzez szufladkowanie pracownika. W metodzie kija i marchewki — kij przestał się sprawdzać.
Należało dać pracownikowi więcej swobody. Stąd idea otwartej przestrzeni (open space). Przykładem poszukiwania formy i funkcji takiej idei może być zrealizowany projekt Next Hydroponic Plant. Okazało się, że człowiek, który dobrze czuje się w swojej pracy, jest dużo bardziej wydajny i kreatywny, co przynosi wymierny efekt firmie, która potrafiła stworzyć pracownikom odpowiednie warunki pracy. Stąd w kolejnych latach dalsze rozluźnienia idei samej pracy powołały do życia coś takiego jak konstrukt pracy zdalnej. Gdybyśmy się tu zatrzymali, to doszlibyśmy do wniosku, że w takim razie architektura biurowa już nikomu nie jest potrzebna, bo idea pracy rozproszonej zdewaluowała wartość biura i biurowca. Ostatnie badania w tym zakresie nie pozostawiają jednak wątpliwości, że tak nie jest. Praca zdalna jest, owszem, pewną alternatywą lub substytutem z punktu widzenia modelu zatrudnienia, jednak dla samego pracownika i pracodawcy niekoniecznie jest to wyjście najlepsze. Dlaczego dla pracodawcy — wiadomo, głównie kontrola nad pracą. Dlaczego jednak dla pracownika?
Otóż okazało się, że model pracy zdalnej jest po kilku latach pracy dla wielu ludzi sporym obciążeniem psychicznym. Dochodzi nawet do depresji spowodowanej brakiem jasno wydzielonych fragmentów dnia poświęconych na pracę i pozostałe czynności życia. Dochodzi do tego aspekt społeczny — rzeczywistego lub urojonego wykluczenia; aspekt „braku domu”, gdy nasz dom zmienia się w miejsce pracy; aspekt braku czasu wolnego — gdy nie ma jasno określonych godzin pracy i pracownik staje się więzieniem czasu pracy bez określonego rytmu dobowego itd.
najnowsze trendy i przyszłość architektury biurowej
Model pracy zdalnej nie okazał się panaceum i rozwiązaniem ostatecznym. Nie nazwałbym tego może ślepą uliczką, bo jest to rozwiązanie w wielu przypadkach jedynie słuszne, ale jest to raczej odnoga w głównym nurcie podejścia do pracy, pracownika i samej przestrzeni pracy. Natomiast co dalej? Jak w takim razie projektować przestrzenie biurowe i czy w ogóle to robić? Warto spojrzeć tu na doświadczenia megakorporacji, które problem zarządzania ludźmi mają niejako wpisany od dekad w status funkcjonowania i metodą prób i błędów szukają idealnego rozwiązania tego problemu.
Odpowiedź jest krótka, co nie znaczy, że prosta w interpretacji — przestrzeń biurowa ma przypominać dom.
Nie jest to przepis, a raczej wskazówka na to, jak stworzyć dobrą architekturę biurową. Dla każdego z nas dom będzie znaczył co innego, natomiast można znaleźć wspólny mianownik dla nas wszystkich, albo przynajmniej dla danej grupy zawodowej, która z danej przestrzeni biurowej będzie korzystać. I tak dochodzimy do wniosku, że taki home space powinien być niejako fuzją open space i domowej pracy zdalnej. Dawać przestrzeń, ale niekoniecznie z jasno przypisanymi stanowiskami pracy — mogą to być aranżacje przestrzenne „pokoi” — salonu, kuchni, sypialni, sali treningowej. Wszystko to by stworzyć nam iluzję domu, drugiego domu, w którym pracujemy, ale bez przykrych konsekwencji pracy zdalnej — możemy z niego wyjść.
Oczywiście nie każdy rodzaj przestrzeni biurowej możemy aranżować w tak ambitny sposób. Część architektury biurowej urzędów, banków i instytucji, a więc tych pojawiających się na styku urzędnika i petenta, będzie organizowana zupełnie inaczej niż architektura biurowa, którą omawialiśmy przed chwilą. W tych przypadkach, gdzie przenikają się te strefy influencji obu stron biurowego kontaktu, należy być bardziej konserwatywnym i zachowawczym w projektowaniu.
Architektura jest dyscypliną angażującą wiedzę, wyobraźnię, fantazję, światopogląd ludzi, którzy ją tworzą.
Nie wszystkie powstające projekty mają szansę na realizację, nie wszystkie też z myślą o realizacji są tworzone; te jednak, które udaje się doprowadzić do pełnej materializacji, są też emanacją osobowości ludzi, którzy muszą umieć utrzymać i przeprowadzić przez rafy problemów, uzgodnień i nieprzewidzianych okoliczności najważniejsze cechy świadczące o istocie zaprojektowanego budynku i jego architektury.
Taki zespół ludzi nie powstaje od razu. W naszej pracowni został on zbudowany przez prof. Stefana Kuryłowicza (1949–2011) z udziałem prof. Ewy Kuryłowicz, aktywnie zajmujących się równolegle nauczaniem projektowania architektonicznego i samym projektowaniem oraz realizowaniem architektury. Zbudowany na przestrzeni przeszło 25. lat przez nauczycieli i ich studentów, a potem ich wspólnych kolegów z Warszawy, ale też czasem z innych miast i szkół. To uzasadnia charakterystyczny dla naszej działalności profil opierający się na badaniach i na podejściu analitycznym, na poszukiwaniu idei dla każdego z naszych projektów, rozwiązań pragmatycznych, ale i unikalnych.
Cały zespół Kuryłowicz & Associates łączy wspólne podejście do formułowania istoty każdego zagadnienia, rozwiązywania go jako wyzwania i szansy na odnalezienie prawdy o kolejnym kawałku przestrzeni, a następnie wyeksponowanie tych z cech owej prawdy, które pomogą żyć i życie zrozumieć, tu, ale nie tylko teraz, a z myślą też o przyszłości. Zawsze z założeniem o poprawie przestrzeni — na tyle, na ile władna jest architektura.
Mamy ogromny przywilej współpracy z Klientami, którzy doceniają tę właśnie siłę architektury i z nami jej poszukują. Tego rodzaju podejście pozwala wyeliminować podział architektury na komercyjną i społeczną, bogatą i ubogą. Jej wyraz nie musi zależeć od budżetu inwestora ani też od przeznaczenia budynku.
Uważamy, że kluczem w działaniu w przestrzeni jest odpowiedzialność. Na wielu różnych płaszczyznach: artystycznej, polegającej na interpretacji otoczenia, możliwości formy, jej wyrazu, który powinien być odpowiedni i unikalny; naukowej, polegającej na wieloaspektowym podejściu do zadania; inżynierskiej, polegającej na doborze specjalistów współpracujących w różnych branżach, twórczo wspierających myśl projektu; ekonomicznej polegającej na racjonalnym dysponowaniu powierzonym budżetem i terminowej, opartej na utrzymywaniu pracy w rytmie uzgodnionym z klientem. Uczestniczymy też aktywnie w procesie budowy, oferując swoje nadzory, kontrole i dodatkową wiedzę.
Architektura przez nas stworzona jest częścią pejzażu Polski po zmianach przełomu lat dziewięćdziesiątych. Naszą ambicją jest, by świadczyła ona o pozytywnych metamorfozach w naszej historii, o ludziach podejmujących ryzyko różnych trudnych działań, którym towarzyszymy naszą twórczością, o polskiej tożsamości i tradycji współczesnym językiem rozwiązań.