Jest wreszcie szansa, że rozpocznie się budowa Kładki Berdychowskiej w Poznaniu. Miasto otrzymało na ten cel 95 milionów złotych bezzwrotnej dotacji od rządu. Dzięki temu Poznań zyska wreszcie długo wyczekiwaną i potrzebną przeprawę pieszo-rowerową. I to bez konieczności „okrawania” projektu z powodów finansowych.
W połowie października dowiedzieliśmy się, że coraz bliżej materializacji jest pieszo-rowerowa kładka przez Wisłę w Warszawie. Teraz dobre wieści dotyczą podobnej przeprawy w Poznaniu. Kładka Berdychowska połączy wreszcie Stare Miasto z kampusem Politechniki oraz terenami rekreacyjnymi nad Jeziorem Maltańskim. Na przeszkodzie realizacji stał brak finansów, ale w poniedziałek rząd przyznał miastu 95 mln złotych w ramach tzw. rekompensat za obniżone dochody z podatków w trakcie pandemii. To kwota, która w całości pokryje wyczekiwaną od dawna inwestycję.
Wizualizacja Kładki Berdychowskiej w Poznaniu
proj.: ARPA Architektoniczna Pracownia Jerzego Gurawskiego, Błażej Szurkowski, Maciej Sokolnicki oraz Adam Turczyn
Kładka Berdychowska to w zasadzie nie jedna, a dwie przeprawy mostowe. Pierwsza połączy nad Wartą Stare Miasto i południowy cypel Ostrowa Tumskiego. Druga - nad kanałem łączącym Wartę z rzeką Cybiną - zepnie cypel z ul. Berdychowo i terenami Politechniki. Projekt został wyłoniony w 2018 roku w konkursie architektonicznym. Zwycięzcą było konsorcjum w składzie: ARPA Architektoniczna Pracownia Jerzego Gurawskiego, Błażej Szurkowski, Maciej Sokolnicki oraz Adam Turczyn. Architekci zaproponowali lekko i elegancko wyglądające przeprawy oparte jedynie o brzegi, bez dodatkowych podpór na terenie zalewowym. W rozmowie z „Gazetą Wyborczą” Błażej Szurkowski ze zwycięskiego konsorcjum tak tłumaczył projektowy zamysł:
Chodziło nam o to, żeby ta kładka była transparentna i lekka. Ale – choć tego nie widać – konstrukcja jest potężna. Wysokość u nasady wynosi 6,5 m. Tej masywności nie widać właśnie dzięki temu, że górne i dolne przęsła są od siebie mocno oddalone.
"nie" dla topornej formy
Zwycięska praca bardzo korzystnie kontrastowała z koncepcją, którą miasto chciało zrealizować w 2015 roku. Pojawił się wtedy pomysł, by kładkę wybudować z użyciem stalowych kratownicowych przęseł dawnego mostu kolejowego na poznańskiej Starołęce. Zwolenniczką tego rozwiązania była miejska konserwator zabytków, której zależało na zachowaniu zabytkowej konstrukcji zastąpionej przez współczesną żelbetową przeprawę. Projekt autorstwa pracowni DEMIURG był jednak wyjątkowo nieudany. Ciężkie kolejowe przęsła oraz podpory zepsułyby widok na Ostrów Tumski z katedrą. Nie było też żadnego historycznego uzasadnienia, by tego rodzaju konstrukcję ulokować w jednym z najcenniejszych obszarów śródmiescia. Protestowało środowisko architektów, społecznicy oraz radni. Ostatecznie miasto zrezygnowało z niefortunnego pomysłu i ogłosiło konkurs.
Budowa kładki według konkursowego projektu miała ruszyć w 2019 roku, ale na przeszkodzie stanęły finanse. Okazało się, że założona w warunkach konkursowych kwota 28 mln zł. była mało realna. Finalnie koszty podskoczyły do 68 mln zł. Pojawiły się też doniesienia, że konieczna jest modyfikacja przyjętych w projekcie założeń konstrukcyjnych. Pod koniec zeszłego roku miasto było zatem gotowe „odchudzić” projekt zwężając kładkę z dwunastu do ośmiu lub sześciu metrów. Redukcji miał ulec również projekt zagospodarowania terenu po obu stronach Warty oraz na Ostrowie Tumskim. Mariusz Wiśniewski, zastępca prezydenta Poznania deklaruje, że te zamiary są już nieaktualne.
Dzięki dotacji będziemy jednak realizować kładkę według pierwotnego projektu, w pełnym wymiarze. Pozwolenie na budowę jest już gotowe i jak najszybciej będziemy ogłaszali przetarg. Wypłata dotacji jest bowiem powiązana z przeprowadzeniem procedury przetargowej w ciągu najbliższego półrocza. Mam nadzieję, że wykonawcy zmieszczą się w budżecie biorąc pod uwagę gwałtowny wzrost cen materiałów budowalnych i robocizny.
krócej, dłużej, zawsze przyjemniej
Kładka Berdychowska to dwie przeprawy na trasie między Starym Miastem (po lewej), Ostrowem Tumskim (pośrodku) i Politechniką Poznańską (po prawej)
proj.: ARPA Architektoniczna Pracownia Jerzego Gurawskiego, Błażej Szurkowski, Maciej Sokolnicki oraz Adam Turczyn
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem Kładka Berdychowska powinna być gotowa na przełomie 2023 i 2024 roku. Poznań będzie miał wreszcie funkcjonalne połączenie rowerowe i piesze między coraz atrakcyjniej zagospodarowanymi brzegami Warty. Powstanie najkrótsze, malownicze i w przeważającej części wolne od ruchu samochodowego połączenie Starego Miasta z terenami nad Jeziorem Maltańskim. Obecnie rowerzyści jadący z dzielnicy Nowe Miasto do centrum mogą czuć się w miarę komfortowo jedynie na moście Św. Rocha. Pozostałe przeprawy (z wyjątkiem kameralnego Mostu bp. Jordana nad rzeką Cybina przy katedrze) są wyjątkowo nieprzyjazne zarówno cyklistom jak i pieszym. Najgorzej jest na ruchliwym moście Chrobrego - jedynym połączeniu, którym turyści mogą bezpośrednio dostać się ze Starego Miasta na Ostrów Tumski. Kładka Berdychowska zepnie oba te obszary dłuższą, ale bardziej przyjazną trasą.
Jest też nadzieja, że budowa kładki spowoduje, iż Politechnika oraz miasto zagospodarują wreszcie w formie bulwaru nadrzeczne obszary przyległe do uczelnianego kampusu. To również najwyższy czas, by doszło wreszcie do otwarcia i rewaloryzacji staromiejskich terenów dawnej gazowni. Kładkę zaprojektowano bowiem tak, by wprowadzała ruch również w obręb tej bardzo ważnej i wciąż niedostępnej dla mieszkańców przestrzeni.