„10 pytań do…” to cykl krótkich rozmów z architektami i architektkami, do których kierujemy tę samą pulę pytań. W dzisiejszej odsłonie miniwywiadu o najważniejszych budynkach, pięknie lokomotyw i modernistycznej estetyce odpowiada architekt wnętrz Jacek Tryc.
Jacek Tryc — absolwent Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej, od 1999 roku prowadzi autorską pracownię projektową Jacek Tryc-wnętrza. Współzałożyciel i członek zarządu Stowarzyszenia Architektów Wnętrz.
1. Architektura w trzech słowach…?
a. Prostota — bo wierzę, że architektura to sztuka odejmowania.
b. Emocje — bo architektura jest nośnikiem wrażliwości architekta, a także zapisem dialogu między nim a inwestorem. Miejsce, które się zmienia pod wpływem projektu, jest wypełnione tymi emocjami. Dobrze, kiedy projekt je eksponuje.
c. Konsekwencja — bo projektowanie jest pewną drogą. Doświadczenie, które się nabywa przez lata — sukcesy, ale też porażki — kształtują nas, nie tylko zawodowo. Warto, moim zdaniem, wyciągać wnioski, analizować zrealizowane projekty. Dzięki temu kolejne będą lepsze.
2. Trzy najważniejsze dla Ciebie budynki…?
a. Notre Dame du Haut w Ronchamp, proj.: Le Corbusier. Najpiękniejszy budynek, w jakim byłem. Przejaw wielkiej wrażliwości wielkiego architekta. Najbardziej uderzyła mnie delikatność gry świateł we wnętrzu, zaskakująca w kontekście ciężkiej betonowej architektury. To jedyny budynek Corbusiera, jaki widziałem na żywo. Nie da się go zignorować, budzi niesamowite emocje.
b. Muzeum Guggenheima w Nowym Jorku, proj.: Frank Lloyd Wright. Olbrzymie wrażenie zrobiła na mnie ponadczasowość tej architektury. Spiralna rampa tworząca główną przestrzeń ekspozycyjną powstała ponad sześćdziesiąt lat temu, a zaskakuje świeżością i lekkością.
c. Muzeum Kolumba w Kolonii, proj.: Peter Zumthor. Budynek wyrastający na ruinach średniowiecznego kościoła zbombardowanego w czasie II wojny światowej. Doskonałe wnętrza, które opowiadają trudną historię miejsca, ale również potrafią być neutralnym tłem dla eksponowanych tam dzieł sztuki.
3. Najważniejsza książka o architekturze…?
Kiedy byłem w liceum, to były lata 90., kupowałem namiętnie albumy wydawnictwa Taschen przedstawiające dorobek współczesnych architektów. Zdjęcia budynków Gehry'ego, Nouvela, Calatravy odkrywały przede mną olbrzymie bogactwo możliwości wyrażania siebie poprzez formę, detal, barwę, relacje przestrzenne. To było dla mnie bardzo inspirujące.
4. Najbardziej inspirujące miasto i dlaczego…?
Wszystkie miejsca, w których mieszają się style, kultury, religie, w których historia przenika się ze współczesnością, są dla mnie niezwykle inspirujące. Takich inspirujących mnie miast jest dużo. Uwielbiam Rzym — każdy jego skrawek ma swój kontekst historyczny. Każdy budynek stoi na fundamentach starszych budowli. Te zależności bardzo mnie elektryzują.
5. Architekt, z którym chciałbyś coś zaprojektować i dlaczego…?
Patricia Urquiola — osiągnęła niesamowity sukces jako projektantka, a mimo to jest skromną i prostolinijną osobą. Nie tworzy barier. Chętnie się dzieli swoim doświadczeniem. Miałem okazję z nią kilkukrotnie rozmawiać i zawsze czułem potem, że wiem więcej. Lubię korzystać z produktów projektowanych przez Patricię. Nie naśladują niczego, są proste i dobrze wymyślone.
6. Rysunek odręczny czy rysunek komputerowy?
Dokumentacja — zawsze z komputera. Bo szybko, bo elastycznie, bo bez przypadkowych błędów. Co innego szkice koncepcyjne. Bazgrolę okropnie, ale cieszy mnie rysowanie. Najbardziej lubię wakacyjne plenery, kiedy mogę rysować z moimi dziećmi. Zawsze mnie cieszą różnice w postrzeganiu przez nas tych samych miejsc, detali.
7. Makieta czy model 3D?
Mimo dużej łatwości w budowaniu makiet, którą posiadam z racji zainteresowań modelarstwem kartonowym, w pracy zdecydowanie wybieram modelowanie 3D. Każdy projekt od początku przygotowuję w trójwymiarze — tak widzę dużo więcej. Ważnym argumentem na korzyść modelowania komputerowego jest łatwość wprowadzania zmian. Tradycyjna makieta nie jest tak elastyczna, a czas potrzebny na zmiany kosztuje… Co innego po pracy. Modeluję i makietuję dużo i często. Uwielbiam budować lokomotywy z tektury. Fascynuje mnie dziewiętnastowieczna inżynieria. To były czasy, kiedy każdy inżynier dbał o to, aby jego dzieło było piękne. Lokomotywy są piękne.
8. Modernizm czy postmodernizm?
Wybór między rozumem a sercem? Balansuję gdzieś pomiędzy. Bardzo mocno inspiruje mnie estetyka modernistyczna. Mieszkam na Żoliborzu, gdzie codziennie mijam wille w stylu międzynarodowym, budowane na początku XX wieku. Dzisiaj wiele postulatów modernizmu się przeterminowało. Została pewna stylistyka, która ciągle może być atrakcyjna, ale modernizmem już nie jest. Na to nakłada się bardzo współczesne dążenie do indywidualizmu, projektowania ściśle dopasowanego do inwestora, podkreślającego jego osobowość. Architekt, wyrażając swoje emocje, ściera się twórczo z odbiorcą jego pracy. To są cechy postmodernizmu. Takie projektowanie lubię.
9. Praca po godzinach czy sport?
Nigdy nie zabieram pracy do domu. Potrzebuję wyraźnego oddzielenia pracy od życia prywatnego. Pandemia mnie rozleniwiła, zrezygnowałem z siłowni. Nie zapisałem się do żadnego pseudozwiązku sportowego. Nie lubię takich skrótów. Teraz wracam do aktywności fizycznej i bardzo mi z tym dobrze. Dużo chodzę, ponad dwadzieścia kilometrów tygodniowo. Niedaleko mam Puszczę Kampinoską — tam regularnie spotykam łosie. Ostatnio cztery podczas jednego spaceru.
10. Architektura czy biznes?
Prowadzę własną pracownię architektury wnętrz i świadczę usługi projektowe, architektura jest dla mnie biznesem. Ważne, aby taki biznes prowadzić „z sercem” — z zaangażowaniem, etycznie, z szacunkiem do klienta. Przyjmuję takie zlecenia, które nie stoją w sprzeczności z moimi poglądami, z wrażliwością. Dzięki temu nie mam tego dysonansu — architektura czy biznes.