„10 pytań do…” to cykl krótkich rozmów z architektami i architektkami, do których kierujemy tę samą pulę pytań. W dzisiejszej odsłonie miniwywiadu o tym, jakie książki najbardziej lubi czytać, o najbardziej inspirującym mieście i o tym, czym dla niego jest biznes, opowiedział Łukasz Koziana z krakowskiej pracowni Iliard.
Łukasz Koziana — absolwent Wydziału Architektury i Urbanistyki Politechniki Krakowskiej. Pracował między innymi w takich biurach jak DDJM, KKD Architects, BP Projekt, AZ Projekt, Karpla, GD&K Consulting. Od 2009 roku wspólnie z Wojciechem Witkiem tworzy biuro Iliard Architecture & Interior Design.
1. Architektura w trzech słowach…?
a. Przyjemność.
b. Szkicowanie.
c. Budowanie.
2. Trzy najważniejsze dla Ciebie budynki…?
a. Sagrada Familia.
b. Dworzec kolejowy w Lyonie.
c. …i zawsze ulubiony Cedet warszawski, czyli Centralny Dom Towarowy.
3. Najważniejsza książka o architekturze…?
Każda, w której są podane ceny realizacji. Bardzo lubię czytać o mechanizmach wznoszenia, technologii i logistyce.
4. Najbardziej inspirujące miasto i dlaczego…?
Kraków. To tu spędzam najwięcej czasu i najwięcej odnajduję. Mam fotograficzną pomięć i wrażenie budowania modelu 3D w wyobraźni. Lubię oglądać miasta na co dzień. Rewolucję w jakości przestrzeni publicznej poczułem w Barcelonie — piękne, małe centrum świata.
5. Architekt, z którym chciałbyś coś zaprojektować i dlaczego…?
Na pewno z Santiago Calatravą — z uwagi na jego niesamowite zmysły. Jest kompletnym architektem, inżynierem oraz artystą.
6. Rysunek odręczny czy rysunek komputerowy?
Dla mnie odręczny. Dla współczesnych projektów oba.
7. Makieta czy model 3D?
Model 3D. Makiety nie widziałem lata.
8. Modernizm czy postmodernizm?
Zdecydowanie form follows function… modernizm. Ale symbolizm w architekturze — chyba na zasadzie moich wewnętrznych sprzeczności — bardzo lubię i szukam go często. Połączenie takie pozwala mi myśleć ciepło o współczesnym postmodernizmie. Może… nie lubię rewolucji.
9. Praca po godzinach czy sport?
Rodzina! Czuję się fantastycznie, mogąc spędzać czas z moją żoną i dziećmi… nierzadko żeglując po wodach rozmaitych.
10. Architektura czy biznes?
Nigdy inaczej nie pojmowałem architektury jak tylko nierozerwalnie z biznesem. Ale biznes rozumiem jako maksymalizację użyteczności obiektów. Mają sprawdzać się w codziennym życiu. Jeśli tak jest, to z pewnością na siebie zarobią.