Małgorzata TOMCZAK
drewno
Charlotte Perriand, niewysoka, charyzmatyczna projektantka, autorka mebli w słynnym atelier mieszącym się na paryskiej rue de Sevres 35 (w tym, oczywiście, słynnej leżanki nr B306), które w powszechnej opinii uchodzą za meble autorstwa Le Corbusiera, w swojej autobiografii „The Life of Creation” napisała: „Lubię precyzję metalu, ale drewno jest cudownie zmysłowe. Trzeba o nie dbać i pieścić jak kobietę”.
Drewno rzeczywiście jest cudownie zmysłowe. Do tego ciepłe, zdrowe i przyjazne użytkownikowi. Pięknie się starzeje, ulegając naturalnej — najczęściej szarej — patynie. Lubimy architekturę z drewna, ale architekci i inwestorzy nie decydują się na nią zbyt często. Drewno, zupełnie niesłusznie, uchodzi za materiał niezbyt trwały i raczej nadający się do budynków kameralnych, najczęściej domów jednorodzinnych czy górskich schronisk. W niniejszym numerze pokazujemy więc zarówno domy, jak i schronisko, aby na kolejnych stronach podważyć te stereotypy. Prezentujemy budynki, które śmiało używają nowoczesnych drewnianych technologii, wykorzystują je jako elementy konstrukcyjne, elewacyjne czy rozwiązania w przestrzeniach publicznych.
Zrównoważony rozwój i podejście typu slow czy eco również mają ważną rolę do odegrania przy wyborze tego materiału. Właśnie w tych aspektach praktyki architektonicznej drewno sprawdza się idealnie. Jest naturalnym i odnawialnym zasobem doskonale odzwierciedlającym tęsknotę człowieka za symbiozą z przyrodą. To chyba miała na myśli Charlotte Perriand, kiedy zachęcała do dbania o drewno.