Katarzyna BARAŃSKA
beton
Beton w tzw. szerokim odbiorze uważany jest za synonim szarości, nudy i rutyny. Nie posiada zbyt dobrych konotacji semantycznych — określany jest nim, między innymi, skostniały światopogląd. Zabetonowane miasta to z kolei ograny w literaturze i filmie symbol degradacji ludzkich społeczności, ich oddalania się od natury. „Betonowa dżungla” czy „betonowa pustynia” to niewątpliwie wyrażenia pejoratywne. Na pewno przyczyniła się do tego powszechność stosowania tego materiału budowlanego, wynikająca z jego ekonomiczności i uniwersalności zastosowań. A wszechobecność oznacza również przeciętność, nierzadko brzydotę.
W tym morzu nijakości znajdują się jednak prawdziwe perły. Wszystko zależy bowiem od zdolności architekta i jego wrażliwości na materiał. Beton wykorzystywany jest zarówno do celów konstrukcyjnych, jak i estetycznych. Jest niezwykle plastyczny, posiada prawie nieskończone możliwości adaptacji i kształtowania formy. Może również działać na odbiorcę fakturą bądź kolorem. Wciąż rozwijane technologie skutkują coraz bardziej zaskakującymi rozwiązaniami, takimi jak np. beton translucentny czy zginalny, co daje projektantom wręcz nieograniczone pole do popisu. Ogromny potencjał tego materiału oraz wyzwanie, jakie stanowi dla architektów praca z „szarą bestią”, pokazuje rodzeństwo — Barbara i Jan Bochnakowie w głównym artykule niniejszego numeru A&B. Lekturę tego tekstu gorąco polecamy.
Zachęcamy również do zapoznania się z niezwykle interesującym raportem naszej berlińskiej korespondentki Anny Pleszko, opisującej perypetie związane z realizacją Elbphilharmonie w Hamburgu. Poddajemy go pod rozwagę w trakcie wakacyjnych peregrynacji śladami architektonicznych ikon. Wakacji, oczywiście, życzymy udanych!