Najnowszy, kwietniowy numer A&B poświęcony jest warunkom uprawiania zawodu architekta. Na naszym portalu, w ramach nowego cyklu pod tytułem „Zawód architekt” kontynuujemy rozpoczętą na stronach moodboardu rozmowę — pytamy o to, co dzisiaj oznacza bycie architektem i jakie są warunki uprawiania tego zawodu, a wypowiedzi ilustrujemy niezrealizowanymi projektami biur. Przeczytajcie co na ten temat myśli Krzysztof Ingarden z krakowskiej pracowni INGARDEN & EWÝ ARCHITEKCI.
Krzysztof Ingarden
fot.: Andrzej Świetlik
1. Co dzisiaj oznacza bycie architektem?
2. Jakie są warunki uprawiania zawodu architekta?
Pojęcie i zakres naszego zawodu w ostatnim stuleciu zasadniczo się nie zmieniały. Architekt był artystą przestrzeni, który, w oparciu o wiedzę z wielu dziedzin szczegółowych, tworzył syntetyczne rozwiązania. Opierając się zarówno na sprawdzonych przez tradycję, doświadczenie i naukę metodach, jak i na stałym poszukiwaniu nowych idei — na irracjonalnej w gruncie rzeczy pracy własnej wyobraźni i intuicji, które to właśnie decydowały o nowatorstwie i o specyficznej kreacji twórczej, a w rezultacie sprawiały, iż o architekturze można było powiedzieć, że „żyje”. Ujął to obrazowo, nieżyjący dziś, nieodżałowany kompozytor Krzysztof Penderecki, mówiąc w jednym z wywiadów, że artysta jest jak drzewo, mocno osadzone korzeniami w ziemi, aby móc swą koroną dotykać nieba.
Pytanie o dzień dzisiejszy, o warunki, w jakich wykonujemy swój zawód? Czy dzisiaj widzimy szczególne i nowe okoliczności, które powodowałyby, iż obecna sytuacja architekta różni się od tej, którą obserwowaliśmy w ostatnim stuleciu, w której na wyzwania polityczne, kulturowe, społeczne i naukowe epoki reagowali swoją twórczością tytani modernizmu, na przykład Le Corbusier, Walter Gropius, (także na przykład polscy członkowie CIAM: grupa Praesens — Helena Syrkusowa, Szymon Syrkus) czy później, w latach 70. i 80., postmoderniści Robert Venturi, Hans Hollein, Arata Isozaki, czy też od tej, która rozwija się od około 30 lat jako era globalizacji, technologicznej cyfryzacji, homogenizacji kultury, a także wyzwań klimatycznych związanych z degradacją ekosystemu?
Nie ulega wątpliwości, iż architekt współczesny musi reagować na wyzwania społeczne, technologiczne i środowiskowe, tworzyć architekturę dostępną i zgodną z zasadami zrównoważonego rozwoju. Jednak można zaryzykować twierdzenie, że dostosowanie architektury do tych wymogów jest obecnie oczywistym standardem, a narzędzia do osiągnięcia tego celu są jasno zdefiniowane. Biura architektoniczne mają obecnie możliwości, aby nad narzędziami panować i je stosować.
Te same zjawiska, na które architekt stara się reagować swoją twórczością, a więc procesy rynkowe, polityka, rozwój nauki i technologii, rozwijają się w swoim specyficznym rytmie, można powiedzieć równolegle do architektury. Architekci mają na ich dynamikę rozwoju wpływ znikomy. My w pewnym momencie znajdujemy się w okolicznościach stworzonych przez te czynniki zewnętrzne. Jednym z takich czynników jest globalizacja i cyfryzacja naszego zawodu, technik komunikacji, rozwój technik CAD i sztucznej inteligencji. Prawdopodobnie w najbliższej przyszłości samouczące się oprogramowanie architektoniczne nowej generacji AI‑BIM (Artificial Intelligence‑Building Information Modeling) rozwinie się do tego stopnia, że będzie w stanie zastąpić architektów i inżynierów niezależnie czy tego chcemy, czy też nie. Co więcej, każdy przedsiębiorca, deweloper wyposażony w odpowiednie oprogramowanie AI‑BIM, będzie mógł zaprojektować i wykonać projekt metodą „zrób to sam”, bez konieczności korzystania z usług zbędnego już architekta. Po prostu wprowadzi współrzędne granic nieruchomości, parametry pożądanego budynku — to znaczy: odpowiednią liczbę mieszkań, pokoi, liczbę pięter, oczekiwany koszt budowy na metr kwadratowy, a maszyna przeanalizuje te dane i zaproponuje rozwiązanie zadania, biorąc pod uwagę prawa fizyki, przepisy budowlane, formalne wytyczne z miejscowego planu, lokalny klimat i warunki przestrzenne sąsiedztwa, a także oszacuje wykonalność finansową itp. Bardziej zaawansowana wersja programu będzie mogła oferować dodatkowe warianty z indywidualnymi cechami formy budynku, generowanymi na podstawie algorytmów zaczerpniętych z analiz obiektów historycznych. Ostatecznie, jeśli ambicje dewelopera mają na celu dalszą indywidualizację formy architektonicznej, proces generowania form może być oparty na innych typach algorytmów, na przykład na wynikach badań zapotrzebowania na określone formy wśród społeczności lokalnej, w oparciu o wnioski wynikające z analizy dużych zbiorów danych tzw. Big Data. Jeśli jednak projektowane formy budynków miałyby zaskoczyć znawców architektury pewną manierystyczną nieprzewidywalnością i wyjątkowością, można będzie generować formy architektoniczne, na przykład na podstawie algorytmów zaczerpniętych z teorii katastrof. Wizję tą można dowolnie rozwijać…
Jest całkiem prawdopodobne, że przyszłość architektury będzie tak pragmatyczną, aczkolwiek wysoce wyrafinowaną i zindywidualizowaną produkcją wytwarzaną przez inteligentne maszyny — pozbawioną tradycyjnie rozumianej wizji artystycznej, intencji, indywidualności twórcy i emocji. Czy będzie to architektoniczna inkarnacja współczesnego Zeitgeist?
Architektura ta będzie idealnie dostosowana do środowiska naturalnego, wdroży zasady zrównoważonego rozwoju we wszystkich możliwych aspektach i, co bardzo ważne, będzie idealnie dostosowana do indywidualnych potrzeb każdego użytkownika końcowego, ponieważ będzie tworzona w oparciu o jego indywidualny profil psychologiczny. Zapewne będzie gwarantowała pełną satysfakcję nie tylko w stosunku do pojedynczego użytkownika, ale do całych społeczności lokalnych.
Trudno przewidzieć, czy powyższa perspektywa rozwoju technologii związanej z architekturą i zawodem architekta zyska przewagę nad tendencjami zachowawczymi, które podważą ten kierunek (możemy wyobrazić sobie uliczne protesty architektów w obronie tradycyjnej formy zawodu organizowane przez SARP i Izbę Architektów), ale technologia sztucznej inteligencji rozwija się, a jej dalsza ekspansja wydaje się nieunikniona. Być może architekt w obecnej formie stanie się już wkrótce gatunkiem endemicznym, funkcjonującym dla garstki bogatych ekscentryków lubiących nadal nosić garnitury szyte na miarę…
Krzysztof INGARDEN
INGARDEN & EWÝ ARCHITEKCI,
Dziekan Wydziału Architektury i Sztuk Pięknych
Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego.