W niewielkim lokalu w Lublinie architektki wnętrz Katarzyna Dudek i Agnieszka Michałowska z pracowni DU architektura i Designes zaprojektowały przytulną przestrzeń — atelier projektantki sukien ślubnych, w którego zaciszu przyszłe panny młode będą mogły wybierać kreację swoich marzeń.
Wszechobecny róż i dekoracyjna chmura z kwiatów na pierwszy rzut oka mogą być nieco przytłaczające, zbyt stereotypowe. Architektki jednak wybrały subtelny, zgaszony ocień, który tworzy intymny klimat wnętrza i tło dla białych kreacji, dekoracyjnych form, faktur i elementów wyposażenia, jak proponowane na wizualizacjach designerskie lampy z kolekcji TRN projektu Pani Jurek.
wnętrze salonu sukien ślubnych w Lublinie
wiz.: Michał Sokołowski
O trudnościach związanych z aranżacją tak małej przestrzeni, tworzeniu odpowiedniego nastroju wnętrza, w którym klientki będą czuć się pewnie i inspiracjach opowiadają autorki projektu salonu sukien ślubnych w Lublinie.
Ola Kloc: Przed jakimi wyzwaniami stanęłyście, podejmując się tego projektu?
Katarzyna Dudek, Agnieszka Michałowska: Największym wyzwaniem podczas tworzenia projektu było dla nas pogodzenie tak wielu funkcji na stosunkowo niewielkiej przestrzeni. Na niecałych trzydziestu metrach kwadratowych musiałyśmy zmieścić przymierzalnie, biurko projektantki, ekspozycje najnowszej kolekcji kładającej się z kilkunastu sukien ślubnych, kanapy dla osób towarzyszących, oraz najważniejszego elementu — podestu dla przyszłej panny młodej. Nie było to łatwe zadanie, ale po wspólnej „burzy mózgów” udało nam się to sensownie poukładać, zachowując w centralnym punkcie wyjątkową przestrzeń do prezentacji sukni.
nad podestem do mierzenia sukni ślubnych zawiśnie dekoracja z kwiatów róż
wiz.: Michał Sokołowski
Ola: Głównymi założeniami było stworzenie w atelier nastroju intymności, jakimi rozwiązaniami udało się Wam osiągnąć ten efekt?
Katarzyna, Agnieszka: Przede wszystkim musiałyśmy „odciąć się” od ulicy, z której było widać wszystko, co dzieje się w atelier. W tym celu za witryną dostawiłyśmy dodatkową ściankę działową. Na początku bałyśmy się tego rozwiązania, ponieważ nie chciałyśmy ograniczać dostępu światła dziennego, ani zabierać i tak brakującej już przestrzeni. Szukając kompromisu, zaprojektowałyśmy ściany z ogromnymi lustrami w różnych kształtach. Dokładnie przeanalizowałyśmy też całą kolekcję projektantki — sprawdzałyśmy, w jakich warunkach suknie prezentują się najlepiej. Okazało się, że sztuczne oświetlenie dużo korzystniej prezentuje błyszczące elementy ślubnych kreacji. Zamiana światła dziennego na sztuczne okazała się zatem strzałem w dziesiątkę.
widoki ścian wewnętrznych
© Du Architektura, Designes
Ola: Co było inspiracją dla takiego doboru materiałów, kolorów, faktur?
Katarzyna, Agnieszka: Panna młoda kojarzyła nam się z dwoma kolorami — bielą sukni ślubnej i czerwienią symbolizującą miłość. Mieszając te dwa kolory z sobą, uzyskałyśmy pudrowy róż, który pokrył ściany, zasłony i sufit, stając się tłem dla reszty elementów. Nazwa tej barwy pochodzi od pięknych kwiatów — to zainspirowało nas do stworzenia „różanej chmury”, zawieszonej nad prezentującą suknię klientką. Falujące na wieszakach tkaniny postanowiłyśmy też zastosować na ścianach — tym razem w postaci długich, ciągnących się od samego sufitu zasłon, ale oczywiście w naszym głównym kolorze, tak aby nie robić konkurencji bieli.
aksonometria
© Du Architektura, Designes
Ola: Jak chciałyście, aby klientki czuły się we wnętrzu?
Katarzyna, Agnieszka: Wiele małych dziewczynek marzy o byciu księżniczką z bajki — w pięknej sukni, oczekując na księcia na białym koniu. Zaprojektowałyśmy to wnętrze z myślą o spełnieniu tych marzeń. Panna młoda ma czuć się w nim jak główna bohaterka, dlatego elementy wystroju wnętrza mają stanowić nienarzucające się tło. Stąd pomysł na zalanie kilku elementów tym samym kolorem oraz wyeksponowanie miejsca mierzenia sukni na podwyższonym podeście pod instalacją z kwiatów. Całość miała przypominać scenerię z bajki i pozwolić klientkom poczuć się jej najważniejszym elementem.
Ola: Dziękuję za rozmowę.