Na niedużej, prostokątnej działce na warszawskim Żoliborzu powstał rozrzeźbiony budynek mieszkalno‑usługowy projektu architektów z pracowni POLE Architekci. O tym, co wpłynęło na nieregularny kształt apartamentowca przy ulicy Potockiej i co było największym wyzwaniem, opowiadają autorzy projektu.
Kwartał, na którym zlokalizowana została nieruchomość, jest pozostałością po starym układzie urbanistycznym i geodezyjnym, na którym powstało osiedle Marymont‑Potok. W porównaniu do wysokiej zabudowy osiedla z czasów PRL i dużego zespołu sportowego Marymont, wielkość działki wydaje się skromna. Jednak, aby zachować pierwotny charakter miejsca, ten właśnie historyczny kwartał podzielono na małe parcele. Sąsiednie zadrzewione działki, których stan prawny nie został jeszcze uregulowany, przez długi czas nie zostaną zabudowane dlatego też, mimo że Plan Miejscowy zalecał w tym miejscu wytworzenie ciągłej pierzei, budynek otwiera się na cztery strony świata. Tym samym mieszkańcy wolnostojącego obiektu mogą korzystać z przyrodniczych walorów otoczenia.
schemat kształtowania bryły
© POLE Architekci
W rzucie budynek ma kształt nieregularnego rombu, którego oparte o ośmiometrowe moduły boki ułożone są schodkowo. Poprzez dodawanie lub odejmowanie poszczególnych modułów, kształtowane były wielkości mieszkań. Strukturalne żelbetowe moduły są charakterystycznym motywem dla całego budynku, a przesunięcie ich względem siebie pozwoliło na stworzenie miejsca dla tarasów i szklanych wykuszy.
Dzięki uzyskanemu rozrzeźbieniu pięciokondygnacyjny budynek prezentuje się inaczej z każdej strony. Elewacja dynamicznej, pełnej dużych przeszkleń bryły, wykończona została jasnym tynkiem.
elewacja apartamentowca
fot.: Jakub Certowicz
Ola Kloc: Z czego wynika nieregularny kształt bryły?
POLE Architekci: Kształt bryły zależał od paru czynników. Uwarunkowania lokalizacyjne, ekspozycja słoneczna i podział na moduły konstrukcyjne. Plan Miejscowy nakazywał wytworzenie pierzei, ale działki sąsiednie nie były zabudowane i prawdopodobnie długo nie będą, bo mają problemy własnościowe. Natomiast nam zależało, aby budynek miał cztery elewacje, bez ślepych ścian szczytowych. Otaczająca zieleń sugerowała, że budynek może się otwierać na boczne sektory, a nie tylko na ulicę jak w przypadku budynków w ciągłej zabudowie. Chcieliśmy z tego skorzystać. Dodatkowo, tylna elewacja była pozbawiona światła słonecznego. Dlatego budynek w rzucie ma kształt rombu i otwiera się na cztery strony świata. Dodatkowym charakterystycznym elementem są moduły. Przez zmienną tektonikę udało nam się ukształtować elewację 3D, w której balkony i okna funkcjonalnie odpowiadają na potrzeby użytkowników.
Ola: Co było dla Was priorytetem w tym projekcie?
POLE Architekci: Zależało nam, aby stworzyć budynek, który spełni oczekiwania inwestora, odpowie na regulacje prawno‑planistyczne i będzie odpowiedzią na współczesne wyznania architektury i potrzeby przyszłych mieszkańców. Tutaj trzeba też dodać, że inwestor w pełni zaufał nam w kwestiach projektowych i bezkompromisowo realizowaliśmy nasze założenia. Dzięki temu budynek jest spójny i konsekwentny.
elewacja tylna
fot.: Jakub Certowicz
Ola: Co było największym wyzwaniem, a z czego jesteście najbardziej zadowoleni?
POLE Architekci: Największym wyzwaniem było przekonać urzędników, że zaproponowana forma mieści się w regułach Planu Miejscowego i warunków technicznych. Niestandardowe rozwiązanie i nasze podejście do zabudowy pierzejowej budziło wątpliwości, ale w końcu udało się przekonać władze dzielnicy, że budynek pierzejowy może otwierać się na cztery strony, a ślepa ściana szczytowa może być interesująca. Jesteśmy wdzięczni za zaufanie urzędnikom i inwestorom.