W warszawskim Aleksandrowie, w otulinie Mazowieckiego Parku Krajobrazowego, architekci z pracowni Archigrest zaprojektowali dom jednorodzinny wykorzystując pięć różnych kątów nachylenia dachu. Jaki jest tego efekt? Zobaczcie sami!
Dom o powierzchni 130 metrów kwadratowych zlokalizowany zostanie na działce tuż przy lesie. Jego biała bryła, wykończona tynkiem z miką i białą dachówką cementową, kontrastować będzie z zielonym otoczeniem. Budynek podzielony został na cztery przesunięte względem siebie części — najniższą mieszczącą garaż, nieco większą, łączącą dwa moduły główną część z dużym salonem, kuchnią i jadalnią oraz najwyższą — część sypialną z użytkowym poddaszem.
bryła podzielona została na cztery przesunięte względem siebie części
© Archigrest
Ola Kloc: Co było priorytetem dla inwestorki?
Maciek Kaufman: Inwestorka przyszła z gotowym programem funkcjonalnym domu, który właściwie bez zmian zawarliśmy w projekcie, natomiast w kwestii formy budynku dała nam dużo swobody i okazała zaufanie. Chciała niedużego, ale wygodnego domu dla siebie, z wydzieloną częścią dla mamy. Priorytetem stało się zachowanie lasu i dębowej alei, zasadzonej jeszcze przez ojca Inwestorki, a dziś wchłoniętej przez ten las. Ograniczenie stanowiły dla nas wyłącznie nowe, restrykcyjne przepisy dotyczące odległości od lasu i dość zachowawcza decyzja o warunkach zabudowy. Musieliśmy uzyskać odstępstwo od warunków ochrony przeciwpożarowej.
rzut parteru
© Archigrest
Ola: Dom składa się z czterech nieco przesuniętych względem siebie brył, stopniowo ułożonych od najniższej do najwyższej, co zdeterminowało taki kształt domu?
Maciek: Działka jest stosunkowo duża, ale terenu pod zabudowę ma niewiele — jedynie wąski pas gruntu wzdłuż drogi. Pozostałą część działki zajmuje las, który pełni tu funkcję ogrodu. Decyzja o warunkach zabudowy narzucała kąt dachu w przedziale od 30 do 50 stopni. Bryłę obiektu skomponowaliśmy z czterech sekcji, z których każda ma określoną funkcję i wynikającą z niej wysokość. Tę wysokość osiągnęliśmy, wykorzystując różne kąty nachylenia połaci dachowych z dopuszczonego przedziału — na przykład niski garaż jest nakryty dachem o nachyleniu połaci 30 i 35 stopni, a część sypialna z wysokim poddaszem użytkowym — o nachyleniu 45 i 50 stopni. Drzewa wprawdzie zacieniają dom, ale rekompensuje to jego płytki trakt. Główne pomieszczenia mają okna na dwie strony: południową (na drogę) i północną (na las). Tę grę z tradycją i archetypem podkreśla niemal całkowicie białe wykończenie budynku.
przekroje
© Archigrest
Ola: Co było największym wyzwaniem w projekcie, a z czego jesteście najbardziej zadowoleni?
Maciek: Najbardziej jesteśmy zadowoleni z satysfakcji naszej klientki, dobrej współpracy i przyjaznych relacji. Największe wyzwanie jeszcze przed nami — musimy wesprzeć ją w procesie budowy. Jako osoba przez wiele lat mieszkająca poza Polską, jest obecnie mocno zniechęcona panującą w kraju biurokracją.
Wszystkie domy, nad którymi obecnie pracujemy, muszą mieć — mocą decyzji administracyjnych — spadziste dachy. Dom w Aleksandrowie był pierwszym z tego typu zadań. Architektura tych budynków powstaje w napięciu pomiędzy antycypowanym przez planistów obrazem tradycyjnego „domu” a poszukiwaniem współczesnych form i środków wyrazu. Wydaje nam się, że w tym przypadku udało nam się stworzyć interesujący budynek o indywidualnym wyrazie. Jest to cenne doświadczenie na przyszłość: po czasach reinterpretacji „polskiej kostki” przyszedł już czas na reinterpretację „polskiego gargamela”.
Ola: Dziękuję za rozmowę!