Paproć, malowniczy szczyt Beskidu Wyspowego na swoje miejsce na ziemi wybrała para grafików, Kasia i Mariusz. Teraz, razem z dziećmi — Wandą i Ziemkiem — goszczą w zlokalizowanym w pobliżu Limanowej drewnianym Domku i zbudowanej na miejscu starej stodoły Pracowni tych, którzy chcą odpocząć, odetchnąć i oczyścić głowę by, jak mówią gospodarze, mogli znaleźć w sobie przestrzeń na nowe.
Z Domu na Wzgórzu Paproć rozpościera się wspaniały widok na góry, pachnie wypiekanym przez gospodarzy chlebem, jest prosto, bez zbędnych przedmiotów, które niepotrzebnie zajmowałyby przestrzeń. Są za to rustykalne wanny, idealne do zażywania relaksujących ziołowych kąpieli pod gołym niebem, drewniane meble, oryginalne obrazy i rzeźby stworzone przez właścicieli i, jeśli tylko sobie na to pozwolimy, czas, który zdaje się płynąć tam nieco wolniej…
drewniana Pracownia z rustykalną wanną na tarasie
© Kasia Listwan
Ola Kloc: Jak zaczęła się Wasza historia z Domem na Wzgórzu Paproć?
Kasia Listwan: Trafiliśmy tu przypadkiem. Mieszkaliśmy w Warszawie, pracowaliśmy w agencjach reklamowych. Jesteśmy absolwentami Gdańskiej Akademii Sztuk Pięknych, nie marzył się nam korporacyjny styl życia. Trafił mi się angaż w pracowni malarskiej w Rabce. Wtedy zakochaliśmy się w górach. W ciągu kilku tygodni kupiliśmy dom, nie widząc go wewnątrz (lokatorzy wynajmujący go nie chcieli nas wpuścić, właściciel pokazał nam dom z zewnątrz), szybko zebraliśmy manatki i znaleźliśmy się na Naszej Górce.
Pracownia powstała na miejscu starej stodoły i z wykorzystaniem części konstrukcji
© Kasia Listwan
Ola: I tym sposobem zostaliście właścicielami starego domu ze stodołą i dodatkowymi dwoma budynkami. Po remoncie w Domu przyjmujecie gości, a w nowym obiekcie, do którego budowy wykorzystaliście zachowane ze stodoły belki i konstrukcję dachu, działa Pracownia. Z czym musieliście zmierzyć się podczas remontu? Jakie macie plany wobec pozostałych obiektów?
Kasia: Cztery lata temu kupiliśmy osiemdziesięcioletnie gospodarstwo. Najpierw zajęliśmy się remontem naszego domu, by móc w nim zamieszkać. Remontowaliśmy go, mieszkając w małym domku, który służył mi za pracownię. Później stał się domkiem gościnnym. A jeszcze później wyremontowaliśmy stodołę, którą zamieniliśmy w Pracownię. Poza położeniem dachu Mąż zbudował Pracownię własnymi rękami, mając do pomocy tylko jednego Sąsiada. Zachowaliśmy co się dało, czyli tylko konstrukcję ze starych belek. Wszystkie wnętrza wykonaliśmy własnymi rękami, malowaliśmy, szlifowaliśmy, kładliśmy kafle, podłogi... oj długo by mówić. Mąż tworzy piękne meble ze znalezionych rzeczy. Ponieważ codziennie piekę chleb, zbudował dla nas piec do chleba. Nie planujemy budować kolejnych domków, za to marzy się nam wielka szklarnia i kuchnia letnia.
Pracownia składa się z dużej, otwartej przestrzeni i antresoli
© Kasia Listwan
Ola: Budynki są proste, ale nowoczesne, wnętrza zaś wypełniają stare meble i dodatki, które na białym tle ścian prezentują się fantastycznie. Co było dla Was inspiracją w aranżacji tych przestrzeni?
Kasia: Założenie jest takie, że meble, które zdobią nasze wnętrza, powinny mieć przynajmniej osiemdziesiąt lat, tak, jak to gospodarstwo. Nie znosimy nadprodukcji i uwielbiamy stare rzeczy za jakość wykonania. Nasz dom jest żywą tkanką, a meble i przedmioty odpowiedzią na bieżące potrzeby. Inspirujemy się tym, co obserwujemy wokół, podążamy za własnym gustem. Jesteśmy na wsi, chaty są więc rustykalne. Lubimy drewno i naturalne elementy. We wnętrzach znajduje się mnóstwo wytworów naszych rąk. Wszystkie obrazy i rzeźby namalowałam ja. Natomiast sporą część drewnianych mebli stworzył mój Mąż.
duży stół w Pracowni, na ścianie wiszą obrazy autorstwa Kasi Listwan
© Kasia Listwan
Ola: Jaką atmosferę chcieliście stworzyć na Wzgórzu Paproć? Jak chcecie, aby czuli się w tym miejscu Wasi goście?
Kasia: Chcemy, by Goście czuli się blisko natury, by wnętrze spajało się z zewnętrzem. Dlatego też wykańczamy domy drewnem, a budynki otwieramy na naturę ścianami okien. Staramy się, by wnętrza były minimalistyczne, bez zbędnych przedmiotów, czasem udogodnień, by nieco przenieść się w czasie, oderwać od miejskiej codzienności, obudzić w Gościach kreatywność i oczyścić głowę, by wreszcie znaleźć w sobie przestrzeń na nowe.
wnętrza przenoszą gości w czasie
© Kasia Listwan
Ola: Dziękuję za rozmowę.